Strona główna > Materiały > II WOJNA ŚWIATOWA > W służbie Boga
17 września 2004 roku biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga na uroczystej sesji Konferencji Episkopatu Polski oficjalnie rozpoczął proces beatyfikacyjny II grupy polskiej męczenników okresu II wojny światowej. Wśród 122 nazwisk jest również ks. Józef Mańkowski z Nowej Cerkwi k. Chojnic.
Z duszpasterską posługą …
Urodził się 29.06.1895 r. w wielodzietnej rodzinie Pawła i Julianny z domu Danielewicz, która miała gospodarstwo rolne w Wielkim Komórsku, niedaleko Świecia. Józef miał 11 rodzeństwa. Wychowanie w głębokim duchu patriotyczno – religijnym wywarło zdecydowany wpływ na jego całe życie. W 1905 r. podjął naukę w pelplińskim Collegium Marianum, następnie w latach 1906 - 1912 naukę kontynuował w Grudziądzu. Świadectwo dojrzałości ze stopniem dobrym otrzymał w gimnazjum w Chełmie w 1914 r. Tam też należał do tajnej organizacji filomackiej (Towarzystwo Tomasza Zana).
W czasie I wojny światowej powołano go do wojska, skąd wrócił ranny. Wtedy też podjął decyzję o wstąpieniu do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Studiował tam w latach 1919 – 1923. Święcenia kapłańskie otrzymał 17.06.1923 r., a swoją mszę św. prymicyjną odprawił cztery dni później w Gucie, gdzie został wikariuszem. Od 15.01.1927 r. pełnił tę funkcję w parafii Świętego Krzyża w Grudziądzu. W całym tym okresie pracował dużo z młodzieżą, z którą miał dobry kontakt. Interesował się różnymi formami duszpasterstwa oraz udzielał się naukowo. Jest autorem opracowania „Kościół św. Mikołaja. Fara” wydanego w 1928 r. 5 października 1931 r. ks. Józef Mańkowski został proboszczem w Nowej Cerkwi. Zastąpił zmarłego ks. Waleriana Drążkowskiego. Parafia w tym okresie liczyła 2.521 osób. W 1934 r. było ich 1.835, a w 1938 r. – 1.822. Żyło tutaj też 23 ewangelików. Około 30 proc. mieszkańców Nowej Cerkwi stanowili Niemcy. Zachowane do dzisiaj „Akta Akcji Katolickiej” mówią wiele o aktywności duszpasterskiej nowego proboszcza. Już w dwa miesiące po przybyciu do parafii udało mu się założyć oddział Akcji Katolickiej, liczący niebawem ponad 100 osób. Prowadzono akcje charytatywne, zajmowano się różnymi sprawami parafialnymi.
W sprawozdaniu za rok 1932 ks. Mańkowski napisał: „Pod przewodnictwem asystenta kościelnego i prezesa Akcji Katolickiej, urządzono nie tylko hojną gwiazdkę dla ubogich i bezrobotnych, ale zabezpieczono ich na czas całej zimy przed niedostatkiem i zaopatrzono w żywność!”. Jeden ze świadków tamtych czasów tak wspomina ks. Józefa: „Wielką wagę przywiązywał do nauki przygotowującej nas do Sakramentów Świętych. Sam zawsze starannie przygotowany jest bardzo wymagający i dzieci trzyma w dyscyplinie. Po Pierwszej Komunii Świętej z rąk nie wypuszcza młodzieży. W okresie letnim po sumie odbywają się nauki katechizmowe dla starszych. My gimnazjaliści musieliśmy zawsze stawiać się ze świadectwem do plebanii, dostawało się czasem jakąś „nauczkę”, ale nikt nigdy nie wychodził bez jakiegoś upominku”. Dzięki staraniom ks. Mańkowskiego ustawiono przy kościele figurę Matki Bożej, naprawiono zaniedbane budynki parafialne, gospodarcze, ogrodzono cmentarz i zmówiono 2 dzwony. Dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego miał także dobry kontakt ze swoimi niemieckimi parafianami. Kazania wygłaszał w niedzielę po polsku i po niemiecku. Opiekował się Stowarzyszeniem Niemieckich Katolików. Dla swoich parafian organizował liczne wycieczki i pielgrzymki do miejsc kultu religijnego. Ks. Józef Mańkowski cieszył się uznaniem jako dobry znawca życia społeczno – politycznego. Świadczy o tym m. in. zwrócenie się do niego przez Diecezjalny Instytut Akcji Katolickiej w Pelplinie z prośbą o opinię w sprawie lewicowych tendencji Związku Drobnych Rolników.
Najcięższy egzamin
Wraz z wybuchem II wojny światowej przyszedł na niego czas zdania ostatecznego egzaminu z wierności głoszonym prawdom. W dniu 25.08.1939 r. został powołany na kapelana Wojska Polskiego do Włocławka. Do parafii powrócił po zakończeniu kampanii wrześniowej 25.09.1939 r. W relacjach dotyczących kapłanów ofiar wojny (Archiwum Diecezjalne w Pelplinie) znajdujemy takie o nim wspomnienie: „Opowiadał mi podczas okupacji jeden z parafian, że gdy ks. Mańkowski wracał (do domu po podpisaniu kapitulacji), namawiał go we Włocławku tamtejszy biskup, by pozostał u niego i łatwiej przetrwał wojnę. Ks. Józef odparł wtedy, że Bóg i władza przeznaczyli mu inny posterunek, na który musi wrócić". Wrócił też po śmierć. Został aresztowany przez gestapo 26.10.1939 r. pomiędzy godz. 15.00 a 16.00 na plebanii w Nowej Cerkwi. Relacje niektórych parafian mówią, że było to już drugie jego aresztowanie. Pierwsze, w wyniku interwencji parafian – Niemców: Sartowskiego i Stumpfa, zakończyła się uwolnieniem proboszcza. Tym razem nie pomogły już żadne wstawiennictwa. Uwięzionego księdza próbowała odwiedzić jego gospodyni, jednakże do spotkania nie doszło. Na plebanii chojnickiej fary czekał na nią jedynie list od ks. Józefa, w którym prosił o dostarczenie mu różańca, brewiarza i bielizny. Jak czytamy w jej wspomnieniach, to w więzieniu znajdowało się 36 księży dekanatu chojnickiego „(…) ich wywóz miał nastąpić do obozów koncentracyjnych (…) prosił, żeby się tym nie przejmować, bo jak się nie zobaczymy na tym świecie, to na pewno na drugim, a przede wszystkim nosić głowę do góry”. Było też pożegnanie z parafią, do której jako żywy nie wrócił. Natomiast Nowa Cerkiew czekała na proboszcza do wiosny 1940 r., kiedy administratorem został ks. Otton Józef Konrad.
Bliższe okoliczności śmierci ks. Józefa Mańkowskiego nie są znane. Niektórzy, kojarząc fakt wezwania do Chojnic na zeznania 2 członków Pocka i Stolca z miejscowego Selbstschutzu, winili ich o jakieś donosy na proboszcza. Prawdopodobnie, biorąc pod uwagę bardzo dobre kontakty księdza z parafianami pochodzenia niemieckiego (niemieckiego tym z ewangelikami), jedyną jego „winą” było to, że był polskim księdzem. W poszczególnych relacjach świadków wymienia się różne daty jego rozstrzelania w chojnickiej „Dolinie Śmierci” – 31.10., 01.11., a także 09.11.1939 r. Ekshumacja jego zwłok nastąpiła w 1945 r., a uroczysty pogrzeb miał miejsce 11.12.1945 r., który stał się manifestacją przywiązania do zmarłego. Trumna ze szczątkami spoczęła obok kościoła pod krzyżem misyjnym, który to kiedyś ks. Mańkowski postawił.
Oprac.(red) na podstawie „Ks. Józef Mańkowski i jego parafia” autorstwa ks. J. Kaźmierczaka (śródtytuły redakcja).Fotografie pochodzą z wykorzystanej publikacji.