Strona główna > Materiały > II WOJNA ŚWIATOWA > Pamiętnik Wernera Kocha
Zapiski Wernera Kocha powiatowego szefa propagandy człuchowskiego NSDAP zostały odnalezione przypadkowo i to za sprawą chojniczanki – Anny Stromskiej. Dzięki takiemu zbiegowi okoliczności kronika Kocha trafiła do jej syna - Zbigniewa, z którym miałem przyjemność przez kilka lat współpracować.
Anna Stromska w 1945 r. pracowała w Człuchowie jak urzędniczka w referacie meldunkowym, który przeniesiono do domu Kocha. Tam też natknęła się na kronikę rodzinną nazisty. Znała biegle język niemiecki i zorientowała się, jaka wartość przedstawia znalezisko. Co ciekawe, że wkrótce dom Kocha spłonął, być może był to przypadek? Tego nie wiadomo. Można przypuszczać, ze może komuś zależało, aby pamiętnik i inne dokumenty nie dostały się w niepowołane ręce. Stromscy nie chwalili się znaleziskiem a sam pamiętnik w momencie pożaru znajdował się ukryty kilka domów dalej. Werner Koch swoje zapiski prowadził od 1936 r. do czerwca 1941 r. Zawarł w nich codzienne życie niemieckiego miasteczka leżącego blisko granicy polskiej w niedalekim sąsiedztwie Chojnic. Wedle pierwotnego założenia Kocha, pamiętnik początkowo miał służyć do dokumentowania życia rodzinnego a w szczególności jego córek. Z biegiem czasu stał się kroniką jego myśli i odczuć w kontekście polityki. Nie zawahał się również opisać swojego rozczarowania odnośnie małżeństwa z Ruth, gdzie ubolewał na temat nieudanego współżycia intymnego. Frustrację z tego powodu rekompensował adnotacjami na temat polityki i skutecznym jej urzeczywistnianiem wżyciu. Zaangażowany w działalność partii ślepo wykonywał jej rozkazy. Szczególnie wsławił się podczas tzw. ‘Nocy Kryształowej” w Człuchowie, kiedy to m.in. spłonęła synagoga. Oczywiście fakt ten uwiecznił na zdjęciu wklejając je do pamiętnika i umieszczając m.in. adnotację „Pod moim przywództwem SS zaprowadziło gruntowne porządki”.
Zbigniew Stromski pamiętnik przekazał słupskiemu oddziałowi Polskiego Towarzystwa Historycznego w celu jego wydania w języku oryginalnym i jego przypisami. Z tego też powodu nie krył swojego rozgoryczenia z powodu trudności w otrzymaniu go z powrotem. Odbiór 378 stronicowego pamiętnika pokwitował doc. dr Bogusław Brewniak. Zwrot pamiętnika miał nastąpić na każde życzenie obecnego właściciela. Tak się jednak nie stało mimo upływu kilkunastu lat od jego wypożyczenia. Na papierowej okładce pamiętnika Zbigniew Stromski z lewej strony umieścił swoje dane adresowe z domowym numerem tel. i do archiwum, w którym pracował. W 2006 r., kiedy zdrowie mu jeszcze dopisywało w rozmowie ze mną potwierdził wolę odzyskania wypożyczonego pamiętnika, a odpowiednie dokumenty i upoważnienie przekazał do realizacji. Niestety do chwili obecnej nie udało się odzyskać wypożyczonego pamiętnika Wernera Kocha.
oprac (red) fot.archiwum