Strona główna > Materiały > II WOJNA ŚWIATOWA > Niewinna ofiara wojny
W Chojnicach data 14 Lutego kojarzy się nie tylko z Walentynkami. To także skojarzenie z końcem walk o oswobodzenie miasta z rąk faszystowskiego okupanta. To nie tylko ofiary wśród żołnierzy, ale także dramaty osób cywilnych.
O jednym z wielu tragicznych jego epizodów opowiada wystawa prezentowana we wnętrzu bazyliki mniejszej. Bohaterką tej opowieści jest zakonnica s. Adelgund Kunigunda Tumińska. Zamieszczony na wystawie opis tamtych wydarzeń związanych z ta osobą skłania do gorzkich refleksji.
- "14 lutego 1945 roku s. Adelgund wraz z s. Adrianą Wenta musiała towarzyszyć radzieckim żołnierzom w lustracji szpitala. Gdy przechodzili korytarzem jeden z żołnierzy uderzył S. Adelgund bagnetem tak silnie, że upadła. Następnego dnia, 15 lutego Siostry Franciszkanki pośpiesznie opuszczały swoje pomieszczenia. Strach i trwoga przed spotkaniem Rosjan paraliżowała wszystkich. Około godziny 9.00 rozległ się krzyk dziewcząt, które były napastowane przez żołnierzy radzieckich w szpitalnej kotłowni. Wybuchła panika. Siostry ratowały się ucieczką przez piwniczne okna. Jednak na hałasy, dobiegające z piwnicy i wołania o pomoc zareagowała S. Adelgund. Odważnie pobiegła do kotłowni i zobaczyła, że życie Katarzyny, Gertrudy i Marii było poważnie zagrożone. S. Adelgund obroniła napastowane dziewczęta, które uciekły, nie zdając sobie sprawy, co spotkało ich wybawczynię.
S. Adelgund Tumińska została w bestialski sposób zamordowana przez "wybawicieli ze Wschodu". Oddała życie, broniąc czystości i godności dziewcząt. Zmasakrowane ciało, porzucone na pryzmie węgla znalazł w kotłowni ks. Brunon Riebandt. S. Adelgund została pośpiesznie i skrycie pochowana u "stóp" św. Franciszka w ogródku Sióstr Franciszkanek przy ul. Wysokiej 13, gdzie spoczywa do dzisiaj".
(ro) fot (ro)