Strona główna > Materiały > LATA MIĘDZYWOJENNE > Już tylko we wspomnieniach
Wizerunek miasta kształtował się na przestrzeni wieków. To długi okres czasu. Pozornie...bo wystarczyło kilkadziesiąt lat, aby ślad bytności ludzi, którzy tu mieszkali i tworzyli zaginął bezpowrotnie. Znamienną jest data 1945 r., kiedy większość opisywanych budowli i firm uległa likwidacji. Tak było z żydowską bożnicą, która funkcjonowała do 1939 r.
Zbudowana została na przełomie XVIII – XIX w. Usytuowana była przy skrzyżowaniu ulicy Bankowej z ulicą Sukienników przy obecnym Parku Tysiąclecia. Dzisiaj na tym miejscu znajduje się nowo wybudowany budynek (przed rozbiórką „Sanitas”). Do września 1939 r. pełniła dla społeczności żydowskiej dom modlitwy. Z chwilą wybuchu wojny podzieliła tragiczny los podobnych żydowskich obiektów. Po podpaleniu została zburzona przez hitlerowców. Ostatnim przewodniczącym gminy żydowskiej był Gelb, właściciel cegielni w Pawłowie, sługą Totenkopf zajmujący się handlem starzyzną, którego cała rodzina została wymordowana przez Niemców.
Nie ma także najstarszego pomnika przyrody na terenie miasta. Chojniczanie w średnim wieku zapewne pamiętają cis rosnący na boisku Zespołu Szkół przy ulicy Sukienników. Ten 800 – letni cis uległ zniszczeniu w 1969 r. na wskutek bezmyślności elektryków dokonujących konserwacji instalacji. Wycięli oni stare konary i gałęzie, przez co drzewo uschło.
W 1945 r. zlikwidowano zajazd i karczmę rogatkową przy Placu św. Jerzego noszącą nazwę „Czerwony Dzban”. W latach dwudziestych nowy nabywca nazwał ją „Pod Złotym Lwem” Zabytkowy barokowy obiekt po pożarze w 1720 r. został odbudowany, i ponownie przebudowany w 1970 r. Ostatnim właścicielem karczmy był Marian Jażdżewski. Podobny los spotkał karczmę „Pod Ropuchą”. Położona była za drugim odgałęzieniem do Charzyków po stronie niemieckiej. Na Małych Osadach zwanych potocznie Nową Ameryką znajdowała się „Karczma Techowa” zbudowana z salą balową w 1925 r. Ostatnim właścicielem był Wincenty Brzeziński. To tutaj mieściła się jedna z pięciu kręgielni w okresie międzywojennym na terenie miasta.
Elektrownia miejska zbudowana w latach 1899 – 90 została zlikwidowana w 1945 r. Początkowo należała do Towarzystwa Akcyjnego w Berlinie. Po pewnych perypetiach związanym z powrotem Chojnic do Polski w 1923 r. wraz z gazownią przeszła w posiadanie miasta. Mało kto pamięta fabrykę sieci rybackich Jana Oszwałdowskiego zlokalizowanej przy obecnej ulicy Angowickiej. Znana była z doskonałej jakości wyrobów. Jej właściciel został zamordowany przez hitlerowców. Do Antoniego Piotrowskiego należała fabryka koszyków i mebli koszykarskich. Położona była na ulicy Dworcowej (Obecnie Piłsudskiego).
Zlikwidowana po 109 - letnim okresie działalności (1836 – 1945 r.) fabryka win, wódek i likierów Antoniego Kaźmierskiego położona przy ulicy Sukienników znana była w kraju i zagranicą. Jej właściciel był radnym miejskim. Jednocześnie pełnił funkcję komendanta Ochotniczej Straży Pożarnej, członek Bractwa Kurkowego i wielu stowarzyszeń. Był fundatorem dzwonu obecnej Bazyliki Mniejszej. Zmarł 8 marca 1945 r. w wieku 71 lat. Tylko na archiwalnych fotografiach pozostała fontanna istniejąca na Placu Jagiellońskim. Jej konstrukcja pozwalała zaspokoić pragnienie ptactwa, koni i psów. Z trzonu wypływała woda przeznaczona dla ludzi. Została zniszczona przez rosyjski czołg w 1945 r. Na Wzgórzu Ewangelickim w pobliżu obecnych drugich betonowych schodków, znajdowała się owalna fontanna – została rozebrana w 1973 r. Obecna fontanna przed ratuszem znajduje się na miejscu pierwszej zbudowanej w 1975 r.
Straty, koszary i kołatki
Dzieła zniszczenia dokonali w latach okupacji hitlerowcy. Zburzyli kościół św. Trójcy, bożnicę, pomnik Chrystusa Króla, zdewastowali kościół pojezuicki niszcząc piękną barokową ambonę oraz posągi św. Stanisława i Kazimierza. Nie oparły się dewastacji freski Heflicha. Podobny los 1 września 1939 spotkał usytuowany w lesie miejskim pomnik króla Jana III Sobieskiego, obelisk z żelaznym krzyżem upamiętniający kościół św. Jerzego, Polonię nad baldachimem Banku Narodowego. Okupanci rozkradli zbiory muzeum, spalili tysiące książek pochodzących z bibliotek miejskich i prywatnych. Nie oszczędzili dzwonów kościelnych i dzwonów z zegara miejskiego. Nie oparły się nawet miedziane gotyckie wieżyczki na ratuszu.
Osuszono dwa jeziora znajdujące się na terenie miasta. Jezioro Zakonne, którego głębokość sięgała 7 m. całkowicie osuszono w 1936 r. Pozostałością po nim jest staw w obecnym Parku Tysiąclecia. Drugie jezioro zwane zielonym osuszono spuszczając wodę w 1900 r. Rozciągało się w miejscu dzisiejszego stadionu sportowego „Chojniczanka” Osuszenie jezior nastąpiło ze względów sanitarnych. Mocno zanieczyszczone ściekami miejskimi stwarzały zagrożenie epidemiologiczne. Przy pl. św. Jerzego znajdowały się oberże i wyszynki. Obecnie w tym miejscu i w pobliżu nie ma żadnej restauracji, a sam plac w niczym prawie nie przypomina tego sprzed lat.
W okresie lat międzywojennych, bo od r. 1920 – 39 charakterystyczni byli chojniccy kataryniarze, grający przed domami, na podwórkach. Jeden z nich niewidomy nazywał się Grewe. Mieszkał początkowo w domu grabarza przy Placu Przykościelnym, później w domeczku na ulicy Podmurnej. Drugi - Tyszkiewicz mieszkał przy ul. Strzeleckiej. Kiedy hitlerowcy zabrali mu katarynkę doznał ataku serca. Do połowy lat pięćdziesiątych wiele kamienic posiadało kołatki do stukania w drzwi, bramy. Były zdobione różnymi motywami. Kute w żelazie. Np. dom notariusza Gebauera przy Placu Jagiellońskim miał głowę lwa z obręczą w paszczy. Dom piekarza strucel, kowala podkowę, grabarza czaszkę. Drzwi starego ratusza posiadały kołatkę w postaci orła z obręczą. Pozostały budynki koszarowe garnizonu chojnickiego. Początkowo system pawilonów żołnierskich, dla dowództwa i koni mieścił się na Nowym Mieście. I Batalion Strzelców rozlokowany był w budynku dawnego Szpitala Powiatowego położonego na skrzyżowaniu ulicy Żwirki i Wigury, Świętopełka, Drzymały. Czerwone koszary wybudowano po przeciwnej stronie ulicy Świętopełka w 1936 r. i były w użytkowaniu wojska do 1948 r. Wówczas przekazano je na mieszkania. Obecnie znajduję się tam Politechnika Koszalińska. W Chojnicach znajdowały się koszary ułańskie. Położone były przy szosie kościerskiej i mieściły się w byłej szkole dla dzieci pracowników Państwowego Zakładu Wychowawczego. Po pożarze stajni ułani zostali przeniesieni do Grudziądza. Z wiatraków, których przed 1772 r. usytuowanych niedaleko Chojnic, było 60 - do 1939 r. przetrwał jeden. Należał do niejakiego Stolpa. Znajdował się na linii Aleje Brzozowe – 14 Lutego. Spłonął 1 września trafiony niemieckimi pociskami. Jego właściciel z rozpaczy zmarł na zawał serca.Nie sposób przedstawić wszystkich wydarzeń na przestrzeni wieków. Te kilka przykładów czasowo nie tak nam odległych pozwoli uzmysłowić czytelnikom, jak zmieniała się z upływem lat historia i wizerunek miasta.
Oprac. na podst. archiwalnych wydań „Dziennika Pomorskiego”, „Małego Leksykonu Chojnickiego” Fr. Pabicha, (red), Z.S. fot. archiwum