Strona główna > Materiały > LATA MIĘDZYWOJENNE > Przyjmę każdą pracę
Bezrobocie zarówno w mieście jak i na wsi tak jak i obecnie, stanowiło problem w latach międzywojennych. Co prawda było ono o wiele niższe niż obecnie, bo w powiecie chojnickim szacowano je na ok. 5 proc. W Polsce problem bezdomności zauważony i dyskutowany był już w latach międzywojennych.
Do czasu II wojny światowej opiekę nad bezdomnymi w Polsce sprawował Kościół katolicki i nieliczne organizacje świeckie oraz wojsko. Podobnie jak i teraz wielu bezrobotnych, przekonanych o bezcelowości udania się do siedziby Powiatowego Urzędu Pośrednictwa Pracy nie zgłaszało się do rejestracji. Toteż można szacunkowo przyjąć, że młodzież, która dotąd nie pracowała, oraz pracownicy rolni, to zgodnie z obliczeniami ówczesnych władz, aż 70 proc. bezrobotnych nie było objętych żadną ewidencją.
Bez łóżka i koszuli…
W latach 1934 – 36 stosunkowo wysoka liczba bezrobotnych spowodowana była zamknięciem wielu zakładów z powodu braku zbycia towarów i potrzebnego kapitału finansowego. Przyczynił się do tego wprowadzony zakaz przyjmowania do pracy w Gdyni robotników z powiatu chojnickiego, stanowiących tam wcześniej pokaźną grupę robotników. Co roku z miasta i powiatu zgłaszali się ludzie poszukujący pracy. Zgodnie z ówczesnym prawem władze powiatowe zobligowane były do wypłacania zasiłków z Funduszu Bezrobocia. Były one jednak niewystarczające i trafiały do znikomej rzeszy osób pozostających bez pracy. Osoby, które nie otrzymywały zasiłku na okres zimowy znajdowały się pod opieką Powiatowego Komitetu do Spraw Bezrobocia, przekształconego później w Lokalny Fundusz Pomocy Bezrobotnym Powiatu Chojnickiego.
Komitety te dysponowały środkami pozyskanymi ze zbiorek i opodatkowania oraz z pomocy województwa. Najczęściej wydawano chleb, mąkę, kaszę, a i niekiedy zapomogi finansowe. Część środków przeznaczano na dożywianie dzieci bezrobotnych. Otrzymane zapomogi musiały być odpracowane przez udział w robotach publicznych. Zaledwie 40 proc. pozostających bez pracy miało taką możliwość. Większość jednak pozostawała w krytycznej sytuacji. Zachował się opis doli bezrobotnych z Czerska z przełomu lat 1936/37. „Bezrobotny w Czersku jest kompletnym nędzarzem, ani on, ani familia, nie ma często na sobie koszuli, gnieżdżą się w jednym pokoju i z braku łóżek sypiają na ziemi”. Wyjaśnia się sytuacja bezrobotnego. Nie ma wyjścia z dotychczasowego marazmu. Pozbawiony ziemniaków, mydła i innych podstawowych środków żebrze, a pozostałe godziny spędza grzejąc się na korytarzu Magistratu.Tzw. „Terminatki” czyli zwolnienia wydawano 1 kwietnia każdego roku. Otrzymanie jej równało się rozwiązaniu umowy o pracę i o wyrzuceniu z mieszkania, co powodowało, że rzesza robotników rolnych nie zawsze miała możliwość skorzystania z warunków jakiejkolwiek pomocy. Jak wynika ze sprawozdania materiału Rady Miejskiej Czerska z 5 września 1934 r. ludziom pozostawała jedynie droga kradzieży dla utrzymania się przy życiu.
Taka a nie inna sytuacja powodowała zaostrzenie napięć społecznych. Umiejętnie to wykorzystywali dla własnych korzyści pracodawcy obniżając płace zatrudnionych i atakując ustawodawstwo w zakresie ochrony pracowników. Nie odbyło się bez protestów i demonstracji. Na terenie powiatu chojnickiego najbardziej burzliwa była demonstracja bezrobotnych 28 stycznia 1932 r. w Chojnicach. Pod względem ostrości wystąpień i bojowości przerosła ją tylko demonstracja toruńskich bezrobotnych we wrześniu 1930 r. W wyniku protestu chojnickich bezrobotnych i zajść z tym związanych w 1932 r. powybijano szyby w miejscowym ratuszu.W byłym powiecie chojnickim, w większym stopniu, niż na Pomorzu znaczącą rolę odgrywało rolnictwo. Dlatego przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego mieszkańcy wsi stanowili przytłaczającą większość. Odmienne położenie poszczególnych grup wpływało hamująco na jego solidarność i utrudniało kontakt z robotnikami w walce o poprawienie warunków bytowych. Biorąc pod uwagę problem bezrobocia, nie trudno zauważyć wzrastającą jak na owe czasy liczbę robotników niewykwalifikowanych w wyniku niedorozwoju przemysłu, który miał problemy z wchłonięciem wykwalifikowanych.
Pomoc z Rzeszy…
Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja obywateli deklarujących swoje niemieckie pochodzenie. Po powstaniu państwa polskiego zmieniła się zasadniczo pozycja ludności niemieckiej. Poprzednio była warstwą uprzywilejowaną, korzystając z różnych form poparcia państwa. Żyła też w przekonaniu o własnej wyższości kulturalnej. Po włączeniu ziem zaboru pruskiego ludność niemiecka stała się mniejszością, podporządkowaną administracji polskiej. Na tym tle zrodziły się antagonizmy. Niemcy najczęściej pogardzali Polakami, jako tymi na niższym szczeblu rozwoju. Polacy niechętni byli też niemieckim sąsiadom, niedawnym zaborcom. Wielu Niemców emigrowało w obawie przed wrogością społeczeństwa polskiego, jednak, ci którzy pozostali po 1920 r. w Chojnicach i powiecie stworzyli grupę zwartą i dobrze zorganizowaną. W końcu 1923 r. zorientowano się w Berlinie, że masowy exodus niemiecki z Polski podważa rewizją granic ustalonych w Wersalu. Konsulaty niemieckie zaczęły utrudniać wyjazdy Niemców oraz udzielać finansowej pomocy rodakom. Rodzice posyłający dzieci do niemieckiej szkoły otrzymywali zasiłki w razie bezrobocia. Polskie władze próbowały ograniczać liczbę szkół niemieckich, ale to budziło sprzeciw mniejszości niemieckiej i ludzi z pogranicza kultur. Stan ten miał daleko idące konsekwencje. Potęgowane były konflikty polsko - niemieckie. Pomoc finansowa wzrosła po 1933 r., gdy do władzy doszedł Adolf Hitler. Szybko rozszerzał się wpływ narodowego socjalizmu. Objęło to również mniejszość niemiecką w Polsce. Starano się utrzymać poprawne stosunki, gdyż Polska i Niemcy podpisały deklarację o dobrych stosunkach między obu krajami. Choć istniała ukryta wrogość to oficjalnie deklarowano chęć współpracy z rządem, co wiązało polskim władzom ręce.
Problemu bezrobocia nie udało się rozwiązać aż do wybuchu drugiej wojny światowej. W latach 1939 – 45 wielu bezrobotnych wzięło udział w działaniach wojennych. System powojenny praktycznie nie informował o skali bezrobocia ukrytego. Transformacja ustrojowa rozpoczęta w 1989 r. spowodowała, że problem bezrobocia stał się znowu aktualny.
Oprac. (red) Z.S. fot. archiwum