Strona główna > Materiały > PRL > W etycznym i moralnym kontekście
Historia Chojnickich Domów Kultury jest krótka, ponieważ zapotrzebowanie na takie placówki pojawiło się wraz z nadejściem nowego ustroju, jakim po 1945 r. był socjalizm. Jednakże lokalizacja tychże placówek w naszym mieście od samego początku była nietypowa i zaskakująca społeczeństwo.
Wystarczy wspomnieć, iż otwarcie CHDK przy ul. Grunwaldzkiej nastąpiło w kwietniu 1946 r. w gmachu po byłej loży masońskiej, która w tym miejscu funkcjonowała od 1883 r., aż do 1938 r. kiedy decyzją władz została zamknięta. Być może duchy wolnomularzy w akcie zemsty powodowały istną lawinę donosów m.in. na Juliana Rydzkowskiego często tu pracującego do później nocy z racji, iż m.in. mieściło się tu muzeum, biblioteka miejska. Donosy dzisiaj budzą rozbawienie, skoro w jednym z nich zatroskany chojniczanin za nic w świecie nie może zrozumieć, dlaczego zacny kustosz świeci lampy do późnych godzin nocnych porządkując zbiory i dokumenty w języku niemieckim, gdzie tego światła brakuje Towarzystwu Uniwersytetów Robotniczych również mieszczących się w tym samym budynku.
Pod egidą czynu społecznego, a była to w PRL dość często stosowana praktyka wybudowano w Chojnicach Kino – Teatr. Zlokalizowany na byłym cmentarzu luterańskim miał być świadectwem uczczenia 25 lecia – PRL i miał przejąć rolę dotychczasowego usytuowanego przy ul. Grunwaldzkiej. Jednakże nie był to czyn społeczny w dotychczasowym znaczeniu wykorzystujący siłę ludzkich rąk i masowy pęd do pracy. Tym razem rola czynu polegała na pieniężnej zbiórce wynikłej z opodatkowania pracowników miejscowych zakładów pracy. Wcześniej, albowiem 22 lipca 1966 r. w obecności władz i przedstawicieli partyjnego aparatu uroczyście wmurowano akt erekcyjny rozpoczynający budowę obiektu, który w pierwotnym założeniu miał stanowić kompleks kilku budynków pod nazwą Centrum Kultury. Gwoli ścisłości dodam, iż zrealizowano tylko budowę Kino – Teatru. Wykonawcą był PBRol. Uroczyste oddanie do użytku nastąpiło 5 września 1970 r. Krążyły po mieście plotki dotyczące nowej inwestycji, iż została wybudowana niezgodnie z planami, bowiem oszklony holl miał znajdować się od strony miasta a nie drzewostanu. Czy rzeczywiście tak było? Tego nie wiem, mimo, iż sam niejednokrotnie słyszałem wypowiadaną opinię.
Lokalizacja obiektu pośród pokolenia chojniczan urodzonych w latach dwudziestych nie była już tak entuzjastyczna, bowiem dla nich nie do pomyślenia było dokonać, jak mówili, profanacji tego miejsca. Rzecz zrozumiała, iż nie mówili tego publicznie i głośno, nie było dobrze to widziane przez władze. Argumentacja, że nie był to cmentarz katolicki nie miała dla nich znaczenia. Za takie a nie inne poglądy niektórzy doświadczyli upomnienia ze strony MO. Usunięto szczątki zmarłych na terenie objętym budową. Druga część cmentarza poza likwidacją nagrobków dalej stanowi miejsce wiecznego spoczynku zmarłych chojniczan. Według prawa obowiązującego w PRL cmentarza w tym miejscu nie ma, podobnie jak i PRL-u . Jednakże problem w kontekście etycznym i moralnym pozostał nadal …
Oprac (red) fot. archiwum