Strona główna > Materiały > PRL > Przesyłka post factum
Szanowny Panie!
Od drogiego mi przyjaciela Staszka Karpusa otrzymałem jeden egzemplarz Pańskiego wydania „Pamięci Godni”. Zaznajomiłem się z treścią o mnie i się do głębi przeraziłem. Żywiłem nadzieję, ze tym razem moja osoba w przeszłości 2 krotnie skrzywdzona, znajdzie bezstronne odzwierciedlenie faktycznych zasług, tym bardziej, że były Naczelnik miasta mgr Jerzy Szczukowski pismem z dnia 10. 01. 1984 r. Nr KRF i TO245 – 2/84 pisze mi: „Pozwolę sobie nadmienić, że również zasługi Obywatela dla naszego miasta znajdą wyraz w publikacji zasłużonych chojniczan w formie biogramu”. Wierzyłem w Pańska prawość i bezstronność, ale się zawiodłem bardzo. Dał się Pan przekonać przez moich wrogów, którzy przyczynili się do tego, że prawie po pół wiekowej heroicznej pracy organizacyjnej wyrzucono mnie jak psa z mojego drugiego domu – Ratusza chojnickiego z głodową emeryturą 1500 zł.
Wszystkie zapodane szczegóły w moim życiorysie, który wysłałem również Naczelnikowi Szczukowskiemu, zawierające 11 stron maszynopisu oparte są na posiadanych dokumentach, świadectwach, dyplomach honorowych, uznaniowych, obrazach z dedykacjami, pismach redaktora Kozłowskiego z Gazety Pomorskiej oraz posiadanych legitymacjach nadania przez najwyższe Władze Kraju 9 odznaczeń państwowych za prace zawodowe i społeczne.
Nawiasem podaję, że kiedy Gazeta Pomorska ogłosiła w Nr 184 z dnia 4. 8. 1959 r., że w dniu 4. 8. 59 w gabinecie Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej O. Schmidta następowało wręczenie odznaczeń „Złote Krzyże Zasługi” Otrzymali je: znany działacz zbowidowski i kaszubski Józef Trzebiatowski. Stanisław Rolbiecki miał do mnie pretensję, że nie jestem działaczem kaszubskim. Złoty Krzyż Zasługi otrzymałem za wybitne zasługi jako sekretarz Powiatowego Komitetu Budowy Pomnika „Za Waszą i Naszą Wolność”, jako pełnomocnik w zbiórce dla dzieci koreańskich, jako pełnomocnik Obrońców Pokoju, wiceprzewodniczący Komitetu Obchodów Narodowych, jako aktywista Frontu Jedności Narodu, przewodniczący koła Przyjaźni Polsko – Radzieckiej i jako sekretarz Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, pełniący różne funkcje w Zarządzie Okręgu., co stwierdzić można w Zarządzie Wojewódzkim ZBOWID. Ten, który podał to do Gazety przypuszczał, ze mieszkając na ternie Kaszub i jako rodowity Kaszuba, może tak napisać. Dowód: zaświadczenie Powiatowej Rady z Związków Zawodowych na powiat Chojnice. Kiedyś po powstaniu Zrzeszenia Kaszubskiego wypełniłem ankietę przystąpienia i oddałem ją na poczcie Józefowi Osowickiemu, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, widocznie komuś zależało na tym, abym członkiem nie został.
To co Pan o mnie napisał tych parę nic nie znaczących zdań w prawie półwiekowej pracy jako współgospodarza miasta jest dla mnie zniewagą i lepiej by było, aby mnie w ogóle pominął. Zresztą sam początek i zakończenie jest nieprawdziwe. Skąd Pan wziął dane o mnie, że w lipcu 1920 r. zostałem Naczelnym Sekretarzem Miejskim. Jako 18 – letni młodzieniec pełen życia i werwy byłem od dnia 1 maja 1920 r. najbliższym współpracownikiem pierwszego po 148 latach niewoli burmistrza dr Alojzego Sobierajczyka i nie było dla nas 8 – mio godzinnego dnia pracy, ale siedzieliśmy w jego prywatnym mieszkaniu na II piętrze ratusza do późnych godzin nocnych, gdyż wymagała tego repolonizacja najbardziej zgermanizowanego miasta na Pomorzu. Gdyby Pan dane wziął z życiorysu nie byłoby tej strasznej kompromitującej dla mnie pomyłki. Na najwyższe stanowisko w administracji samorządowej trzeba było 10 lat uczciwej pracy, aby po przejściu na emeryturę st. sekretarza miejskiego w roku 1929 przejąć agendy naczelnego sekretarza miejskiego i jak to nasz statut etatów stanowisk służbowych przewidywał, na objęcie stanowiska trzeba było mieć wyższe wykształcenie i 3 lata praktyki samorządowej lub 10 lat praktyki samorządowej i wykształcenie średnie. Dopiero w 1930 r. jako ekstern złożyłem przed takim auditorium jak J. M. Rektorem prof. Dr Kasznicą z ogólnego prawa krajowego, przed prof. U. P. Dr Taylorem z ekonomii i prof. Dr Sułkowskim z ogólnego prawa krajowego z Uniwersytetu Poznańskiego i innych. Mogłem być zatwierdzony na stanowisko naczelnego sekretarza miejskiego. Do Krakowa przeniosłem się dopiero po 4 latach przejścia na emeryturę tj. przy końcu 1972 r. W tych to latach już na emeryturze byłem nadal aktywnym członkiem Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa w Bydgoszczy, prowadziłem nadal agendy powiatowe ZBOWID jako sekretarz powiatowy, byłem aktywnym członkiem i prelegentem Tow. Wiedzy Powszechnej w najdalszych zakątkach powiatu chojnickiego. Byłem zatwierdzonym przez prezesa Sądu Wojew. W Bydgoszczy kuratorem i inspektorem, mając w opiece 10 – chłopców. Pomijając już moje odznaczenia jak srebrny Krzyż Zasługi nadany mi w 1937 r. przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polski, ogłoszono w Monitorze Polskim za pracę społeczną jako sekretarzowi Komitetu Obchodów Narodowych w Chojnicach, medali za długoletnią służbę w 1928 i 1938 r. i takie odznaczenia jak Medal Wolności i Zwycięstwa, Krzyż Więźnia Politycznego, to Odznakę Tysiąclecia nadaną przez Przew. Rady Państwa i Przew. Ogólno – polskiego Komitetu Frontu Jedn. Narodu nie otrzymałem za próżność, ale za czynne włączenie się do prac społecznych w obchodach Tysiąclecia , zaś dwukrotne nadanie mi Odznaki Opiekuna miejsc walki i straceń otrzymałem za zorganizowanie wspólnie z przew. P. R. N. A. Witkowskim 36 obelisk i tablic we wszystkich gminach i gromadach wzorem obeliska w Męcikale.
Gdzie pozostała moja 2 letnia praca 1922 – 1924 w Departamencie VII Ministerstwa Spraw Wojskowych pod bezpośrednimi Szefami Departamentu generałami Litwinowiczem, Hubisztą Norwid – Neugebauerem, który wystawił mi taką pochwałę, której nie otrzymali wyżsi oficerowie. Gdzie jest wzmianka o tym, że kilka lat przed wybuchem II wojny światowej byłem Prezesem Związku Pracowników Miejskich i zakładów użyteczności publicznej i w 1946 r. reaktywowałem ten Związek i byłem jego prezesem do 1950 r. do czasu wybrania mnie Sekretarzem Prezydium MRN, gdzie nie mogłem nim być jako pracodawca.
Gdzie jest wzmianka o tym, że szereg lat byłem korespondentem Gazety Pomorskiej. W mojej teczce jest 45 artykułów wysłanych do gazety (tak jak wzór „Chojnice zmieniły szatę” który załączam. Dowód redaktor Kozłowski.) Byłem również korespondentem organu Rady Państwa p.t. „Rada Narodowa” która jeden egzemplarz poświęciła Chojnicom – wystrój graficzno – fotograficzny z tekstem, który jest w posiadaniu wszystkich ówczesnych członków Miejskiej Rady Narodowej i Prezydium.
Gdzie jest wzmianka o tym, że na polecenie Zarządu Okręgu ZBOWID organizowałem Konferencję Prasową przeciwko Hansowi Krugerowi b. sędziemu specjalnemu w Chojnicach i Ministrowi ds. przesiedleńców w RFN, na którą zjechało się 50 - ciu dziennikarzy krajowych i zagranicznych, którym referowałem w Dolinie Śmierci sposób mordowania niewinnych ludzi. Moja współpraca z Prokuratorami Berlina i Warszawy, z telewizją i prasą Warszawy i Berlina. Pismem Zarządu Okręgu stwierdzono, że Trzebiatowski walnie przyczynił się do zdemaskowania Ministra Przesiedleńców NRF . sędziego Sadu Specjalnego Hansa Krugera niestrudzenie działając z Prokuratorem z NRD z prasą i telewizją Polski Ludowej i NRD. Poza tym istnieje dokumentacja fotograficzna.
Nie podano, że w czasie kultu jednostki krzywdząco odwołano mnie ze stanowiska z wyboru Miejskiej Rady Narodowej i dopiero za interwencją przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej i naszego Prezesa Zarządu Woj. ZBOWID Kostrzewskiego zajmowałem przez dwa lata stanowisko Dyrektora Administracyjnego w Technikum Rachunkowości Rolnej w Chojnicach i przez tyle czasu stanowisko pełnomocnika ds. produkcji w PZGS w Chojnicach mając pod nadzorem w powiecie zakłady żywienia zbiorowego, rzeźnictwa, piekarnie i produkcje torfu.
Nie podano, że od roku 1957 do 28. X. 1968 r. byłem Sekretarzem Miejskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu i jako taki opracowywałem Miejskie Programy Wyborcze, propozycje kandydatów na radnych miejskich, przygotowanie do wyborów, dalej czyny społeczne zakładów pracy i przez społeczeństwo za pomocą 21 Komitetów Blokowych, organizowani pochodów itd. Nie podano, że na propozycję Grzegorka I Sekretarza KP. zostałem wybrany Prezesem Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich na miasto Chojnice, byłem członkiem Zarządu Wojewódzkiego w Toruniu i delegatem na Zjazd Ogólnopolski w Olsztynie.
Że za wybitny wkład pracy w estetyce i czystość miast województwa bydgoskiego zostałem nagrodzony obrazem artysty plastyka Nowickiego z dedykacją przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej A. Schmidta, przewodniczącego Komisji Konkursowej prof. Zarębskiego, który wisi u mnie na ścianie (obraz – dopisek red.).
Że za wybitny wkład pracy w Komitetach Blokowych miasta Chojnice Sekretarz Prezydium WRN Melaniuk wręczył mi na podsumowaniu w Grudziądzu Dyplom honorowy, który wisi u mnie na ścianie.
Że długie lata byłem Sekretarzem Klubu Radnych PZPR i jako taki referowałem na posiedzeniach Klubu uprzednio sprawy będące przedmiotem obrad Miejskiej Rady Narodowej.
Czytając biografię znanych mi obywateli stwierdzam nieścisłość zapodanych danych, mianowicie: Burmistrz Franciszek Sieracki nie był szykanowany i zamordowany przez okupanta, natomiast prowadził przyzwoite życie w Warszawie, gdzie odwiedzał moją żonę i dzieci, zaś w latach 1946/7 prowadził ze mną z Kartuz korespondencję, odnośnie pomocy powrotu na stanowisko burmistrza. Kaźmierski Antoni nie był długoletnim radnym, tylko przez jedna kadencję. W czasie okupacji mieszkał we wspaniałej willi w Warszawie, prowadząc tam, takie same przedsiębiorstwo jak w Chojnicach. Odwiedziła go moja żona z myślą o pomocy w zwolnieniu z obozu koncentracyjnego, której w ogóle nie przyjął.
Kozubski nie był radcą miasta, bo tych było 6, lecz w jednej kadencji członkiem Rady Miejskiej. Standera Aleksander nie był członkiem Zarządu Miejskiego, lecz członkiem Rady Miejskiej. St. Grochowski był długoletnim radnym miejskim i zastępcą przewodniczącego Rady Miejskiej (Kopickiego). Wagner Leon był w jednej kadencji radcą miejskim, czyli członkiem Magistratu.
W biografii Matysikowej Marii zapodano, że zorganizowała Miejskie Gimnazjum Żeńskie. Należy jednak sprostować, że zanim to nastąpiło musiałem ze względu na to, że szkolnictwo było w moim resorcie, przygotować odpowiednie uzasadnione referaty na posiedzenie Kolegium Magistratu i Rady Miejskiej uzasadniające konieczność utworzenia na 3 powiaty Gimnazjum celem powzięcia odpowiednich uchwał, wystąpienie do władz szkolnych o zatwierdzenie takiej szkoły, ogłoszenie konkursu na dyrektorkę i nauczycieli, przygotowanie sal szkolnych w dawniejszym szpitalu miejskim, który na ten cel został zlikwidowany, ustalenie opłat w kwocie 30 zł miesięcznie, gdyż szkoła musiała być samowystarczalna, przyjęcie ks. Riebanta na katechetę szkoły likwidowanie sporów między nim a dyrektorką, gdyż dyr. była prorządową, a ks Riebant z przeciwnego obozu itd.
Z poważaniem
Józef Trzebiatowski
Od autora. Opracowanie biografii nie miało na celu wyszczególnienia zasług omawianej osoby, lecz w krótkiej charakterystyce przybliżyć postać czytelnikom. Z tego też względu biografia opracowana przez Zb. Stromskiego ma taką a nie inną treść. Nie sposób byłoby wymienić wszystkich osiagnięć osób, a szczególnie J. Trzebiatowskiego. Należałoby raczej zadać pytanie: jakiej funkcji podczas pobytu w Chojnicach nie sprawował i co nie było jego zasługą?
Oprac (red) fot. archiwum