Strona główna > Materiały > PRL > Elegia o cmentarzu
Tylko z prawdziwej historii można się czegoś nauczyć, zakłamywanie przeszłości prowadzi do życia w kłamstwie. Przyszedł czas na rozliczenie się Polaków z własną przeszłością. Dogłębna i krytyczna rewizja polskiej historii potrzebna jest po to, by można z niej wyciągnąć pouczające wnioski, bardziej pożyteczne, niż naiwne pokrzepianie serc stereotypowymi frazesami.
W 1945 r. przejmowania nowych obszarów i obiektów dokonywała nie tylko administracja państwowa, ale i kościelna. Niektórzy hierarchowie i część duchowieństwa wpisywali się swoją działalnością w oficjalną propagandę powrotu do macierzy i przywracania polskości, co w praktyce często oznaczało niszczenie śladów niemieckich i protestanckich. Zwłaszcza likwidacja i dewastacja cmentarzy ewangelickich była przysłowiową kropką nad „i”.
Cmentarz „solą w oku?”
Podobnie rzecz miała się Chojnicach. Starosta Powiatowy Chojnicki pismem z dnia 13 listopada 1947 r. przesłał do Urzędu Wojewódzkiego Pomorskiego – Wydział Społeczno – Polityczny w Bydgoszczy akta dotyczące sprawy wyznaniowej z następującym sprawozdaniem:
„I – Na razie nie zachodzi potrzeba założenia w Chojnicach cmentarza gminnego, gdyż cmentarz katolickiej gminy kościelnej i cmentarz poewangelicki położone przy ul. Szosa Kościerska zaspakajają całe zapotrzebowanie w tym względzie. Jeżeli natomiast zajdzie w przyszłości konieczność założenia cmentarza gminnego to będzie można przeznaczyć na ten cel cmentarz poewangelicki położony przy Szosie Kościerskiej, który prawdopodobnie i w przyszłości nie będzie służył celowi, do którego był przeznaczony, gdyż po usunięciu z tutejszych terenów Niemców nie ma w Chojnicach ani w okolicy ludności wyznania ewangelickiego, unijnych i staroluterańskich.
II – Na cmentarzu, o którym mowa nie ma żadnych zabytków ani pamiątek historycznych, przeciwnie chodzi tu o obiekt zniszczony bezpośrednimi działaniami wojennymi przedstawiający ruinę w całym tego słowa znaczeniu”.
W numerze 11 z 2001 r. „Gazety Chojnickiej” Piotr Eichler w artykule „Milczenie Mogił” rozmawiał z Tadeuszem Augustyńskim, który m. in. powiedział: „Na Wzgórzu Ewangelickim był ewangelicki cmentarz. Od strony ul. Gdańskiej był mur z cegły, elegancko zrobiony, a po drugiej stronie - aleja zasłużonych burmistrzów Chojnic. Duże tablice przymocowane hakami - z granitu, marmurowe. Przy prostowaniu drogi potrzebne były dwa metry, żeby zniwelować drogę, bo to pod nadzorem SS działo się w 1941 roku. Robili kostkę. Ścinali ten łuk, a wychodziły stamtąd szczątki trupów i trumny. Tak jak były tablice, tak ci burmistrzowie byli chowani. Jak robili tę drogę, zniszczyli też płyty. Dlaczego to zrobili? Przecież tam leżeli Niemcy. Tam były napisy - tu leży taki a taki, który był burmistrzem w królewskim mieście Chojnice za króla polskiego takiego a takiego. I to wystarczyło. Żeby je porąbać w drobny mak. Dzisiaj to jest podstawa nowej drogi, po której jedziemy. W całym tym niemieckim mieście nie znalazł się jeden porządny obywatel Chojnic, który by powiedział, słuchajcie, to są pomniki naszej historii. To trzeba zachować. Zostawić, ułożyć gdzieś. Oni tylko patrzyli, jak rozbijane są te płyty. Tak to wyglądało. Ja się dziwię. Dziś nie ma śladu. Zasypane wszystko. Szkoda”.
Rajmund Matthes w opracowaniu historii cmentarza ewangelickiego podaje, iż jego rodowód w kwadracie obecnych ulic Swarożyca - Gdańskiej - Świętopełka sięga roku 1621. Po przyjęciu w roku 1555 przez miasto wiary luterańskiej, jej wyznawcy zajęli do swoich celów grzebalniczych m.in. cmentarz przy kościele św. Ducha (możniejszych ewangelików chowano w kryptach zajętej przez nich fary, a później w kryptach kościoła ewangelickiego św. Trójcy zbudowanego na Rynku) na Przedmieściu Człuchowskim, a po jego zapełnieniu się utworzyli naprzeciwko tego kościoła niewielki nowy cmentarz, w miejscu gdzie obecnie stoi budynek Szkoły Podstawowej. Jednak rosnąca liczebność gminy ewangelickiej zmusiła jej członków do szukania nowego, większego terenu na cmentarz. I tak w roku 1621 - "około Zielonych Świątek" nastąpiło otwarcie nowego cmentarza ewangelickiego na wzgórzu za Bramą Gdańską. Fakt ten oprotestował archidiakon kamieński w dniu 29 lipca 1621 roku przed sądem ławniczym w Tucholi, jednak bezskutecznie (ks. P. Panske, "Chojnice i Człuchów w czasach tak zwanej reformacji i przeciwreformacji", Toruń 1925). Data 4 czerwca 1833 roku odnosi się do udostępnienia dla pochówków nowej części cmentarza powstałej w wyniku poszerzenia terenu. Kolejne poszerzenie tej nekropolii nastąpiło w roku 1879 - w Archiwum Państwowym - Ekspozytura w Chojnicach, zachowały się zapisy notarialne związane z zakupem tego terenu (akta notarialne notariusza Emila Salbacha, sygnatura 362). Innym dowodem na istnienie tego cmentarza przed rokiem 1833 jest pochodzący z roku 1742 zapis w pamiętnikach I. Goedtkego o wielkim pożarze miasta, który w tłumaczeniu na język polski brzmi: "... spłonęło... poza miastem ale przed Gdańską Bramą 7 słodowni, jedna karczma i jedna stodoła blisko ewangelickiego dużego cmentarza ...". Jeszcze na początku XX wieku podawano w przewodnikach i opracowaniach monograficznych (m.in. w "Fuehrer und Stadtplan von Konitz und Umgegend" z roku 1910), że najstarszy zachowany nagrobek na tym cmentarzu pochodzi z roku 1629. Pomimo że ewangelicy chojniccy należeli do konsystorza kościoła unijnego, zadowolono się wymuszoną zgodą na likwidację cmentarza udzieloną przez Seniora Wielkopolskiej Diecezji Ewangelicko - Augsburskiej ks. Ryszarda Trenklera z Torunia. Nadmienić należy, że cmentarz na Wzgórzu Ewangelickim był nie tylko miejscem wiecznego spoczynku chojnickich ewangelików, lecz też miejscem wygłaszania uroczystych kazań oraz miejscem, gdzie koncertowała orkiestra puzonistów, która stanowiła nieodłączny element każdej gminy ewangelickiej. Na cmentarzu znalazło miejsce ostatniego spoczynku szereg burmistrzów chojnickich z okresu od XVII do XIX wieku, ich pamięci były poświęcone tablice wmurowane w wewnętrzną stronę ceglanego muru otaczającego cmentarz.
Pozbawione logiki ...
Dalej w aktach czytamy: „Jeżeli chodzi o przepisy to z tego powodu nie zachodzą żadne przeszkody, gdyż praktycznie już od roku 1921 cmentarz ten nie był używany i już w latach przedwojennych stanowił obiekt opuszczony i zaniedbany.IV – Za przeznaczeniem w/w cmentarza na urządzenie w tym miejscu parku miejskiego przemawiają następujące okoliczności:
- zupełny brak w miejsca wypoczynku dla ludzi pracy. (Dawniejsze planty położone przy ul. gen. Stalina (obecnie Sukienników – red.) zostały przez okupanta zniszczone.
- położenie obiektu, o który chodzi – znajduje się w samym śródmieściu.
- cmentarz ten pokryty jest w całości starym drzewostanem liściastym i stanowi już obecnie naturalny park.
- przez stworzenie tego parku miasto zyska dużo pod względem zdrowotnym.
V – Potrzeba usuwania grobów względnie zwłok ludzkich w tym wypadku nie zachodzi, gdyż groby jako kilkudziesięcioletnie praktycznie nie istnieją. Chodzi tylko o usunięcie kilkanaście nagrobków (płyt) i tych rozbitych i uszkodzonych w czasie działań wojennych. Z powyżej przytoczonych względów proszę o przychylne załatwienie sprawy, a mianowicie przyznanie gminie miejskiej w Chojnicach na własność wyżej wymienionego cmentarza i udzielenie zezwolenia na urządzenie w tym miejscu parku miejskiego.
Podpisano: Starosta Powiatowy Chojnicki / - / mgr Rześniowiecki Tadeusz”.
Minister Administracji Publicznej Edward Osóbka – Morawski w piśmie z dnia 9 marca 1948 r. zarządził zamknięcie cmentarza ewangelickiego przy szosie Gdańskiej. Od decyzji nie przysługiwało odwołanie. M. in. w uzasadnieniu czytamy: „Za zamknięciem tego cmentarza przemawiają ważne względy publiczne, teren bowiem zajęty bezużytecznie przez cmentarz służyć może za park miejski co zostało przewidziane w miejskim planie zabudowy. Ponadto działalność tego cmentarza dla ewangelickich potrzeb wyznaniowych została zatwierdzona przez władzę kościelno – augsburską, (wymuszoną zgodą na likwidację cmentarza udzieloną przez Seniora Wielkopolskiej Diecezji Ewangelicko - Augsburskiej ks. Ryszarda Trenklera z Torunia – red.) gdyż dla minimalnej ilości ludności ewangelickiej w Chojnicach służyć może inny cmentarz znajdujący się w Chojnicach. Z powyższych powodów, wniosek Zarządu Miejskiego w Chojnicach o zamknięcie odnośnego cmentarza jest uzasadniony ze względów użyteczności publicznej". Los cmentarza stanowiącego o historii miasta jak i zacnych mieszczan został ostatecznie przesądzony”.
Oprac. (red) Z.S. fot. archiwum