Strona główna > Materiały > Średniowiecze > Kronika sprzed wieków … (cz. 12.)
Po śmierci ks. Teche protestantyzacja Chojnic przybrała na sile. Za staraniem Stanisława Latalskiego doszło do odebrania dla protestantów 6 włók proboszczowskich i oddania ich w użytkowanie pastorom zatwierdzonym przez Stefana Batorego w 1579 r.
W ślad za rodziną Latalskich nowe wyznanie augsburskie przyjęły również rody szlacheckie w powiecie człuchowskim jak Konarscy i Ponieccy, których dwory stały się ogniskami protestantyzmu. Po śmierci starosty Stanisława Latalskiego na skutek starań arcybiskupa Karnkowskiego prezentację na proboszcza chojnickiego, debrzyńskiego i tucholskiego otrzymał ks. Jan Nowodworski, który prowadził bardzo kosztowny proces rewindykacyjny o zwrot zabranych kościołowi katolickiemu w powiecie człuchowskim kościołów i beneficjów. Kontynuatorem powyższego procesu został po ustąpieniu ks. Nowodworskiego nowo mianowany archidiakon i oficjał kamieński ks. Jan Doręgowski, który też proces ostatecznie w roku 1616 wygrał. Od tej pory zaczyna się w dziejach Chojnic okres równowagi wyznaniowej, do chwili sprowadzenia przez J. Doręgowskiego Jezuitów do miasta. W tym mniej więcej czasie powrócili do miasta OO. Augustianie i rozpoczęli długotrwały proces o zwrot zabranego im majątku i wynagrodzenie doznanych krzywd.
Prawie 80 – letni okres protestantyzacji Chojnic przyniósł ze sobą nie tylko zmianę wyznania mieszczan i osłabienie wpływu katolicyzmu w mieście i okolicy, lecz także wzrost świadomości narodowej ludności. Dopiero kontrrewolucyjna działalność Jezuitów, zwłaszcza w dziedzinie szkolnictwa średniego, stała się skuteczną tamą przeciwko supremacji elementu niemieckiego w mieście i okolicy. I na tym chyba polega główna zasługa ks. Jana Dołęgowskiego jako fundatora pierwszej szkoły średniej. Okres walk wyznaniowych wywołanych przejściem znacznej liczby mieszkańców Chojnic na wyznanie augsburskie był w historii miasta wstrząsem o dalekim zasięgu oddziaływania. Przede wszystkim wzrosło u ludności niemieckojęzycznej poczucie odrębności narodowej wzmocnione wprowadzeniem w obrzędowość luterańską j. niemieckiego jako języka liturgicznego. Sukcesywnie przyszło za tym podkreślanie swego pochodzenia „z dobrej niemieckiej rodziny”, określanie dobroci pieczywa opartej na miejscowej recepturze i wadze jako „niemiecki chleb.” Poczucie odrębności narodowej i wyznaniowej dała radzie miejskiej asumpt do obsadzania stanowisk w radzie wyłącznie Niemcami wyznania luterańskiego.
Około roku 1540 młodzież chojnicka, korzystając ze stypendium Furhmana wyjeżdżała celem zdobycia studiów uniwersyteckich do Lipska, gdzie od roku 1539 wraz ze zmianą księcia panowało wyznanie augsburskie. Wśród stypendystów znalazł się także chojniczanin Kasper Geschke vel Jeschke, który przejąwszy się duchem nowinek religijnych szerzonych w Lipsku, przeniósł je do swego rodzinnego miasta, w którym kilkanaście lat później w roku 1555 starosta człuchowski Janusz hr. Latalski, fanatyczny wyznawca wyznania augsburskiego, wprowadził protestantyzm na siłę do Chojnic.
Fanatyzm wyznaniowy, który osiągnął swój punkt szczytowy w Chojnicach w bezkarnym zabójstwie miejscowego proboszcza, w zawładnięciu kościołami miasta i przepędzeniu, jeśli nie gorzej duchowieństwa katolickiego, rozbiórce kościoła i eremu OO. Augustianów, wyrażał się także w stworzeniu nowej, luterańskiej szkoły, w której duchu znalazły się później akcenty sławiące zdrajców stanu, Opalińskiego i Radziejowskiego.
Zastanawia teraz fakt, że omówione wydarzenia, które niewątpliwie wstrząsnęły społeczeństwem chojnickim, wprowadziły w jego dotychczasowej strukturze szereg nowych podziałów i obyczajów, doprowadziły do obalenia odwiecznych przywilejów i nadań, nie znalazły omówienia i ani odbicia w omawianej księdze miejskiej mimo, że w jej historycznej misji leżało przekazywanie potomności wydarzeń zachodzących na terenie Chojnic „dla przypomnienie i kontroli”. Dlaczego się tak nie stało?
Dogłębna odpowiedź na powyższe pytanie musi na razie pozostać kwestią niewyjaśnioną. Można natomiast w charakterze przypuszczenia stwierdzić, że sprawa walk wyznaniowych była dla rady miejskiej tego okresu sprawą dość drażliwą, kontrowersyjną i otwartą - tzn. mogącą na skutek ustosunkowania się do niej w księdze ściągnąć na miasto nowe nieszczęścia w postaci kosztownych ekspensów procesowych, które miasto w związku z akcją rewindykacyjną przez katolików kościołów i beneficjów kościelnych ponosić już musiało. O zasadności powyższego przypuszczenia świadczy teczka zawierająca luźne dokumenty dotyczące parafii kościoła rzymsko – katolickiego w Chojnicach i jej stosunków z miastem w okresie od 1536 – 1579 r. Koniec.
Oprac (red) Z.S. fot. archiwum