Strona główna > Materiały > Średniowiecze > Kronika sprzed wieków … (cz.2.)
Znajomość języka polskiego była jednak dla mieszczan chojnickich bardzo pożądana z uwagi na konieczność kontaktowania się na co dzień z ludnością przemieść i wsi podchojnickich, która posługiwała się zapewne językiem polskim jako rodzimym. Świadczy o tym rota przyrzeczenia zapisana przez pisarza miejskiego.
Ustrój społeczno - polityczny
Ustrój miasta wynikał z dokumentu lokacyjnego opartego na tzw. prawie chełmińskim, które było regionalną odmianą prawa magdeburskiego. Miasto posiadało w swoich wewnętrznych sprawach i na swoim terenie pełny samorząd, który pozwalał mu na swobodne kierowanie się własnymi interesami, niezależnie lub prawie niezależnie od władzy starosty królewskiego, spełniającego rolę nadzorczą i czynnika uzgadniającego. Ustrój kształtował się podobnie tak jak i w innych miastach pruskich. Społeczeństwo dzieliło się na trzy porządki zwane ordynkami. Do pierwszego ordynku zaliczała się rada miejska wybierająca się z najzamożniejszych i najbardziej wpływowych obywateli. Do drugiego ordynku należał skład sądu miejskiego, złożony z sędziego miejskiego, którym był jeden z radnych oraz z ławników - obywateli miasta. Trzeci ordynek składał się z przedstawicieli cechów, ze starszyzny cechowej, stanowiącej rolę organu doradczego rady w sprawach wyjątkowej wagi. Reszta społeczeństwa chojnickiego, największa liczebnie, lecz zupełnie bez wpływów na gospodarkę miastem, usiłowała sobie wywalczyć udział w jego zarządzaniu. W omawianym czasie walka biedoty miejskiej o współudział w zarządzaniu nie miała widoków powodzenia i zakończyła się klęską w 1571 r. Autorytet rady miejskiej jako organ legalnej władzy w mieście, które pyszniło się przydomkiem „civitas regalis” - miasta królewskiego, wspierał się na autorytecie królewskiego starosty i musiał być od czasu do czasu podtrzymywany surowymi wyrokami i dotkliwymi karami względem jednostek i grup społecznych, które z tych czy innych powodów zajęły względem rady stanowisko krytyczne lub nawet buntownicze. Analizie tego zjawiska poświęcony będzie osobny rozdział.
Funkcja rady
Zarządzanie miastem Chojnice w latach 1544 - 1622 nie było rzeczą łatwą. Utrudniała to bowiem gęsta zabudowa miasta, wąskość i grząskość uliczek, nieuregulowane należycie stosunki wodościekowe, brak skanalizowania, zamknięty jego charakter w ciasnym pierścieniu murów obronnych. Niekorzystny mikroklimat z powodu bezpośredniej bliskości znacznych zbiorników wodnych i terenów podmokłych, wszystkie te okoliczności stwarzały w mieście antysanitarne warunki bytowania. Dlatego też nie bardzo zaskakuje nas zapis o wybuchu epidemii w mieście w roku 1555. Nie wiadomo wprawdzie ile było ofiar w ludziach, pośrednio tylko z nasilonego wówczas obrotu spadkowymi domami wnioskować by można, że ruch ten stał w związku z opuszczonymi przez ofiary dobrami doczesnymi.
Rada miejska rozpatrywała i rozstrzygała spory obywateli i mieszkańców w sprawach zadłużeń, zastawów, poręczeń, odszkodowań. Przyjmowała kandydatów w poczet obywateli miasta, zatwierdzała kupna i sprzedaże oraz zmiany własności. Dzierżawiła, ściągała czynsze dzierżawne, akcyzę, rozstrzygała w sprawach budowlanych, kanalizacyjnych, o przegon bydła, granice działek, a nawet o miejsca w kościele. Rada wydawała zezwolenia, przywileje, przyjmowała zażalenia i skargi, załatwiała sprawy rzemiosła, bractw i rad patronackich kościołów. Załatwiała liczne sprawy spadkowe, także cudzoziemców, oraz nie mniej liczne sprawy o obrazę i zniesławienie.
Do osobnej grupy funkcji sprawowanych przez radę należała opieka nad biednymi, sierotami i wdowami, współdziałanie w sprawach interwencyjnych innych miast na zasadzie pomocy sąsiedzkiej, uczestnictwo w sejmikach w imieniu własnym i miast podopiecznych, wysyłanie delegacji na królewski dwór. Bardzo rozległą i skomplikowaną dziedzinę stanowiła gospodarka finansowa miasta, troska o pomnażanie kapitałów przez udzielanie kredytów na korzystny dla rady procent, kupno i sprzedaż spadków. Wszystkie wymienione i inne finansowe operacje dawały nie tylko radzie jako kolegium, ale i poszczególnym jej członkom duży margines możliwości ciągnięcia z gospodarki rady korzyści materialnych, które były i staną się w przyszłości solą w oku społeczeństwa chojnickiego. Sądowi miejskiemu podlegały sprawy karne jak kradzieże, włamania, czyny niemoralne, zabójstwa, bójki, zakłócanie spokoju i porządku publicznego, uprawianie czarów i guseł. Wykroczeń osób duchownych ani rada, ani sąd miejski nie załatwiały.
Gospodarka finansowa
Majątek tejże rady bazował na następujących składnikach: nadania i spadki, dzierżawy, kredyty, grzywny, kupna - sprzedaże.
Nadania:
Trzonem majątku rady było 100 włók (300 mórg) ziemi uprawnej i 31 włók lasu zwanego „Wolnością”, pochodzących z nadania przez zakon krzyżacki, potwierdzonego później przez królów polskich. Z takiego nadania pochodzi folwark miejski tzw. „Pomoc”.
Kupna - sprzedaże:
obejmują 43 zapisy w omawianej księdze. W drodze kupna rada nabyła w roku 1511 od proboszcza chojnickiego wieś Jerzmionki, a w roku 1526 od proboszcza gdańskiego Jerzego Donnera - dobra Obrowo (23 włóki ziemi). Obrowo zamieniła rada miejska w 1562 roku na wieś Grunsberg (obecnie Klawkowy). Ponadto do rady należał folwark Igły i grunta w dolinie. Zatwierdzanie transakcjami nieruchomościami i orzekanie w procesach o tytuł własności przynosiło radzie stałe i pokaźne dochody.
Spadki, posagi, deputaty:
stanowią najliczniejszą grupę spraw finansowych załatwianych przez radę. Obejmuje ona na przestrzeni 78 lat 98 zapisów. Skrzętność zapisywania tej kategorii spraw w księdze tłumaczy się zapewne także okolicznością, że sprawy te stanowiły pokaźne źródło dochodu poprzez ich opodatkowanie. Wartość masy spadkowej oceniana w wypadkach wątpliwych przez powoływaną przez radę z grona zaufanych obywateli komisję szacunkową, bywała różna, stąd też odpowiednio różniły się stawki podatkowe. Masa spadkowa mogła obejmować domy mielcuchy, gospodarstwa rolne ze stodołami i stajniami, ogrody, place budowlane, przedmioty codziennego użytku, odzież, pieniądze i kosztowności w złocie, srebrze i klejnotach. Sprawy posagowe dzieci wykazują z jednej strony wielkie zróżnicowanie w stopniu zamożności ówczesnych chojniczan, z drugiej zaś wyraźną stereotypowość w wyposażaniu dzieci, mogącą uchodzić za wyraz panującego wówczas obyczaju. Np. posag biedny i bogaty: dzieci po zmarłym Michale Scheffke miały dostać: syn Julian 20 mk (w przybliżeniu wartość 2 krów), córka Anna tyle samo, ale kwota posagowa miała być dziewczynce wypłacona po osiągnięciu przez nią 12 lat.
C.d.n.