Strona główna > Materiały > XVI - XVIII WIEK > Insygnia Bractwa
Bractwo Strzeleckie w Chojnicach powstało już w pierwszej połowie XIII w. W przywileju nadanym Bractwu w 1474 r. Kazimierz Jagiellończyk rozszerzył dotychczasowe prawa Bractwa oraz podarował srebrnego kura na srebrnym łańcuchu.
Łańcuch z ptakiem, jako oznakę godności – król kurkowy mógł nosić przy pewnych uroczystościach. W tym to przywileju po raz pierwszy spotykamy nazwanie najlepszego strzelca „królem”. W pamiętniku wydanym z okazji 550 – Jubileuszu Bractwa w 1938 r., czytamy: „Zaginął ten dar podczas najazdów szwedzkich. Ostatnie wiadomości o nim zawierają notatki w księdze radzieckiej miasta z r. 1570 i 1623. Książęta Radziwiłłowie posiadali na początku XVIII w. starostwo człuchowskie. Książę Michał Radziwiłł, bawiąc z matką, jako młodzieniec w Chojnicach, podarował Bractwu 25.X.1721 r. srebrny kubek (puchar). Na kubku później wyryto napis następującej treści: „Celsissimus Princeps Michael Radziwiłł poculum hoc argen teum confraternitati iaculatorum donicensium Anno 1721 d. 25 Octobr dono liberali dedit”.
Michał Radziwiłł 22.VI.1752 r. w drodze do Gdańska zatrzymał się w Chojnicach i wziął udział w strzelaniu i w zabawie brackiej. Bractwo przywitało go poczęstunkiem. Goedtke, który to opisuje, podał mu kubek, podarowany w swoim czasie Bractwu napełniony winem wiśniowym. Dostojny gość przyjął, wypił na pomyślność Bractwa i przeczytał ów napis, który mu się podobał. Wracając z Gdańska Michał Radziwiłł 11.VII.1752 r. zamieszkał u Goedtkego. Wieczorem wręczył książę prezydentowi Lesse’mu nową konewkę srebrną, pozłacaną wartości 213 talarów, jako prezent dla Bractwa, które zebrało się następnego dnia po południu na strzelnicy, gremialnie witając ofiarodawcę. Goedtke podał mu znów poczęstunek z nowej konewki i urządzono uroczyste strzelanie, w którym brał udział M. Radziwiłł, strzelając z większych i mniejszych „rur ogniowych”.
Puchar i konewka roztopiła się przy pożarze 12.I.1844 r. Z roztopionego metalu dano zrobić na strzelanie królewskie w 1844 r. nowy puchar. Po powrocie Chojnic do macierzy Bractwo chojnickie przywitało prezydenta Mościckiego w 1927 r. Po przywitaniu Jan Kaletta poprosił gościa o przyjęcie poczęstunku z pucharu, a król kurkowy Kilian Troka podał prezydentowi Mościckiemu na srebrnej tacy puchar z winem. Oprócz wspomnianego już pucharu posiada Bractwo różne łańcuchy i krzyże. Po zaginięciu łańcucha z kurem przystąpiono do tworzenia nowego. Po otrzymaniu przywileju przez króla Jana III Bractwo się ożywiło i podniosło. Strzelania odbywały się regularnie, a król kurkowy miał obowiązek fundowania plakiety – rodzaj ryngrafu ze srebra. Najstarsza jest plakieta z 1696 r. z wizerunkiem Jana Sobieskiego. Ufundował ją Jerzy Braun. Późniejsze noszą wizerunek Fryderyka Augusta lub godło strzelca strzelającego do tarczy. Ostatnia plakieta jest z 1766 r. Razem musiało ich być 76.
Łańcucha z plakietów ponownie nie oszczędził płomień podczas kolejnego pożaru miasta. To co się nie roztopiło uległo uszkodzeniu. Resztą bardziej zniszczonych plakiet wyreperowano te, które najmniej ucierpiały. Takim sposobem uratowano 13 dużych i 2 małe plakiety. One to tworzą wielki łańcuch królewski. Drugi łańcuch mniejszy ufundował członek Bractwa Lewin w 1897 r. Łańcuch ten pierwotnie składał się z 18 małych ogniw w rodzaju tarczy i jednej dużej środkowej plakiety. W r. 1921 dołączył król kurkowy jedną większą plakietę z orłem polskim na czerwonym tle, a w 1936 r. starosta powiatowy Tadeusz Lipski ufundował plakietę z wizerunkiem Marszałka Piłsudskiego i z orłem strzeleckim ku jego czci.
Trzeci łańcuszek z krzyżem ufundował członek Kristeller w 1896 r. Rycerze nosili dawniej żółte jedwabne szarfy. Łańcuchy dla członków Bractwa Jan Kaletta dał sporządzić w 1924 r. które znajdowały się przy łańcuchu królewskim. Bractwo posiada jeszcze jeden złoty order, oryginalny krzyż zakonu krzyżackiego z emalią, w której widnieje herb krzyżacki, u góry korona, na drugiej stronie jest napis: „Ipsa sibi praetium virtus”. Emalię z herbem krzyżackim dał wyjąć w r. 1932 prezes Bractwa A. Kaźmierski i w miejsce tego herbu włożył emalię czerwoną. Krzyż nosi na łańcuszku każdorazowy prezes. Krzyż ma być podarunkiem jednego z rycerzy krzyżackich.
Między innymi Bractwo posiada szable i strzelbę fundacji Franciszka Kiedrowskiego kupca, jako pamiątka po jego ojcu długoletnim członku bractwa. Szablę nosi każdorazowo król, a strzelba jest w zbiorach Bractwa. Karabin wojskowy systemu niemieckiego 1898 tzw. Wehrmannbüchse jest również w posiadaniu Bractwa. Służy do ćwiczeń w strzelaniu wojskowym. W 1870 r. podarował Bractwu chorąży Wieczorkiewicz szablę dla każdorazowego króla kurkowego. Szabla jeszcze była przed wojną w 1914 r. w posiadaniu Bractwa. W r. 1920 już jej nie było. Gdy Chojnice z Pomorzem miały w myśl Traktatu Wersalskiego wrócić do Polski Zarząd Prowincjonalnego Związku Bractw Strzeleckich zwołał zebranie wszystkich Bractw i zaproponował oddanie insygnii Bractwu w Elblągu. Temu zaprotestowała większość zebranych m. in. ówczesny prezes Bractwa chojnickiego Gehrt. Insygnia pozostały w Chojnicach. W 1924 r. ufundował brat Franciszek Wilczewski, naczelny sekretarz miejski, order przechodni „Odrodzenia Polski”, a w 1931 r. brat Kilian Troka dalszy krzyż srebrny z emalią na łańcuszku, jako order przechodni. W 1933 r. ufundował król jubileuszowy Leon Szamotulski Bractwu order, pozłacany krzyż z podobizną króla Jana III z łańcuszkiem na pamiątkę odsieczy Wiednia. Chorągwi posiadało Bractwo w r. 1874 – 3. Jedną dużą, średnią i małą (proporzec). Aż do roku 1880 noszono wszystkie trzy chorągwie w pochodach, później tylko jedną. Zachowały się chorągwie z r. 1848 i z r. 1888. W 1763 Mongol (Menzel?) Bractwu chorągiew o barwach niebieskich, a w r. 1793 podarował major Pale (Pellnow?) zieloną chorągiew z czarnym orłem, jednak tych chorągwi już nie ma.
Do kura pal!
Strzelania o godność króla kurkowego w Chojnicach od istnienia Bractwa począwszy odbywały się zawsze w Zielone Świątki. Czasem rozpoczęto uroczystość w drugie, czasem trzecie święto, ale zawsze w Zielone Świątki. Strzelania trwały zwykle dwa dni, a wyjątkowo odbywały się w jeden dzień. W 1935 r. odroczono ono zostało na 2 lipca z powodu śmierci śp. Marszałka Piłsudskiego. Ćwiczenia i strzelania o godność króla kurkowego musiały być przerywane, gdy Chojnice nawiedziła zawierucha wojenna, pożary, lub inne klęski, jak zaraźliwe choroby. Nie było strzelania w czasie od 1702 do 1718 r. z powodu rozruchów wojennych od r. 1733 i 1742 do 1747 z powodu wielkiego pożaru miasta, to samo w latach od 1754 do 1762 i od 1768 do 1781, od 1805 do 1814, w r. 1817 i 1908, 1914 – 1920.
Wymarsze z miasta do strzelnicy i ze strzelnicy do miasta z królem kurkowym odbywały się zawsze z muzyką. W połowie wieku XIX posiadało Bractwo własną kapelę. Króla kurkowego odprowadzali członkowie zarządu miejskiego jako eskorta honorowa, jak to przepisuje wilkierz z 1695 r. Aż do r. 1853 włącznie nie znano w Bractwie rycerzy jako najlepszych po królu strzelców. Stara książka strzelecka wymienia rycerzy po raz pierwszy w 1854 r. Podczas wymarszu strzelano na wiwat z armat i moździerzy których Bractwo posiadało według spisu inwentarza z 1874 r. 3 armaty i moździerze, oraz 2 bębny. Bębny kupiło Bractwo w roku 1750. W 1790 r. podarował Heinke duży, a w 1797 Es. Senff mały bęben. Armaty ustawiono w alei obok posiadłości Wolfa w strzelnicy, tam oddano strzały, gdy Bractwo wychodziło z bramy człuchowskiej względnie wchodziło do ogrodu strzelnicy. Proklamacja króla kurkowego, a później i rycerzy była dokonywana przez prezydenta (burmistrza) miasta lub jego zastępcę.
Tylko gdy równocześnie strzelano jeszcze o godność króla jubileuszowego lub okręgowego proszono do tej proklamacji starostę. W 1923 r. próbowali niektórzy członkowie tę tradycję przełamać. Następstwem był zatarg z burmistrzem miasta. Zatarg został już w następnym roku zlikwidowany i tradycję przywrócono. Proklamacji dokonuje dalej burmistrz lub jego zastępca.
Niemiecki pod polskim orłem
Na rok 1913 przypadł jubileusz 525 – lecia Bractwa. W międzyczasie w tym samym roku utworzono w Chojnicach podokręg do którego należały Bractwa: Chojnice, Człuchów, Tuchola, Czarne (Hammerstein) Frydląd, Czersk, Kamień, Złotów, Biały Bór, Sępólno, Grunowo, Stegers, Święte (Loosen?). Pierwsze strzelanie tego podokręgu łącznie ze strzelaniem jubileuszowym odbyło się w 1914 r. Krótko po tym wybuchła wojna, która wiele braci zabrała do służby wojskowej. Strzelania o godność króla nie odbywały się. Pozostali bracia zbierali się rzadko, przeważnie na początku po to, by wysłać braciom na front pozdrowienie i żywność. W grudniu 1920 r. na drugim zebraniu przyjęto 14 nowych członków narodowości polskiej, prezesem wybrano Jana Kalletę i wprowadzono komendę polską. W 1921 r. przyjęto dalszych 30 członków Polaków, tak, że z końcem 1921 r. Bractwo w większości było polskie. Obrady i protokóły prowadzono w języku polskim. Niemcy, członkowie, nie władający językiem polskim ustąpili z zarządu, w ich miejsce wybrano Polaków. Bractwo rozwinęło szerszą działalność, rozpoczęło ruchliwe życie. Na sztandar niemiecki naszyto orła białego polskiego a sztandar używano aż do 1924 r. W tym roku Bractwo doczekało się nowego sztandaru. Z wolna wprowadzono w Bractwie tradycję z dawnych polskich czasów, podczas niemieckiej okupacji zaniedbane jak udział w uroczystościach kościelnych itp.
Prezydent dotrzymał słowa…
Na rok 1924 przypadła 450 – letnia rocznica udzielenia Bractwu przywileju pierwszego polskiego, przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Postanowiono więc poświęcenie nowego sztandaru połączyć z tą uroczystością jubileuszową i obie uroczystości urządzić podczas obecności prezydenta Wojciechowskiego. Podczas jego pobytu w Dziemianach w 1922 r. delegacja miasta poprosiła prezydenta na uroczystości do Chojnic. Prezydent przyrzekł i przybył do Chojnic w dniu 6 i 7 sierpnia 1924 r. W jego obecności odbyło się 6 sierpnia poświęcenie sztandaru w kościele gimnazjalnym. (W kościele farnym sklepiano sufit). Poświęcenia dokonał ks. kanonik Makowski, proboszcz parafii chojnickiej. Na cześć prezydenckiej wizyty w auli szkoły powszechnej urządzono uroczysty bankiet. W bankiecie udział brało 20 miejscowych i 15 zamiejscowych braci. Uroczystości wypadły wspaniale i podniosły w znacznej mierze ducha narodowego.
W tym samym roku witało jeszcze Bractwo na czele innych towarzystw przybyłego do Chojnic generała Józefa Hallera, w roku 1925 wojewodę Wachowiaka, w roku 1933 wojewodę Kirtyklisa. W maju 1935 r. nie zabrakło przedstawicieli chojnickiego Bractwa na pogrzebie Marszalka Piłsudskiego. Gdy serce Marszałka spoczęło w grobie matki w Wilnie, także delegacja Bractwa w osobach braci: prezesa Kaletty, skarbnika Mazurkiewicza i brata Kondzieli miała zaszczyt być obecną.
Oprac. na podst. Pamiętnika Bractwa Kurkowego w Chojnicach 1938. (red.)
Fot. archiwum