Strona główna > Materiały > XVI - XVIII WIEK > Z burmistrzowskiego pamiętnika
Wspomnienia pochodzą z lat 1742 – 1748. Spisane zostały przez I. G. Goedtke długoletniego sekretarza miejskiego, burmistrza Chojnic, oraz przewodniczącego sądów: miejskiego, opiekuńczego i wetowego.
Marzec – kwiecień 1742 r.
Rada miejska poleciła sołtysowi Przedmieścia Człuchowskiego, ażeby przy pomocy sąsiadów dostarczył dla ulepszenia drogi do Tucholi odpowiednią krzaków a dla szkoły drewna opałowego. (Na mocy dekretu królewskiego z XVI w. mieszkańcy Przedmieścia Człuchowskiego zobowiązani byli do darmowych świadczeń na rzecz miasta).
Po przerwie trwającej od 1736 r. odbyły się w szkole miejskiej publiczne egzaminy uczniów. Niezadowolenie zaproszonych gości wywołało nie przywitanie ich przez jednego z uczniów mową w j. łacińskim. Egzaminowani otrzymali jako nagrodę po obwarzanku oraz po kilka kartek papieru, nauczyciel ząś butelkę wina.
Powołując się na zarządzenia z lat 1704, 1718, 1720 i 1721 Rada Miejska wydala ponowny zakaz picia napojów alkoholowych w domach mieszczańskich po godzinie 22.00 pod karą grzywny lub więzienia. Przestrzeganie tego zarządzenia poddano kontroli stróżów nocnych.Chorąży chełmiński Melchior Stoliński zwrócił miastu uwagę na fakt, że kat z Chojnic udał się na miejsce egzekucji w Wałdowie bez ochrony osobistej, czego w przyszłości należy zaniechać.
Kwiecień – czerwiec 1742 r.
15 kwietnia pomiędzy 24.00 a 1.00 w nocy w domu przy ul. Człuchowskiej wybuchł pożar. Szalejąca tej nocy wichura sprawiła, ze całkowitemu spaleniu uległy domy przy ulicach: Człuchowskiej, Młyńskiej, Wegnerowskiej, Kaczej, Szkolnej, Kowalskiej, Zakonnej oraz przy Rynku. Poza tym przy ul. Gdańskiej spaliły się 4 domy. Pożar strawił również kościoły, ratusz, szkoły i katownię. W ciągu 12 godzin miasto legło w gruzach i popiele. Straciłem cały swój majątek, w tym 500 książek. W następnym dniu na posiedzeniu Rady Miejskiej zapadła uchwala, że spalenie miasta aktem notarialnym potwierdzone będzie w księgach Sądu Grodzkiego w Nakle.
2 maja udałem się z radcą Kupiszem na dwór królewski z prośbą o zwolnienie miasta od podatków na rzecz skarbu państwa. Po pertraktacjach trwających od 8 do 22 maja uzyskałem dokument królewski, który zwalniał miasto od wszelkich podatków państwowych na okres 4 lat. Z tą radosną nowiną wróciłem 28 maja do Chojnic.
Położna miejska zwróciła się z prośbą o odbudowę domu położonego w obrębie murów miejskich. Dowodziła, ze mieszkając obecnie poza nimi, w nocy przy zamkniętych bramach, nie może wypełniać ciążących na niej obowiązków. Rada Miejska wobec pustki w kasie miejskiej zgodziła się tylko na wydzierżawienie jej 1 pokoju.
Wynagrodzeniem za uratowanie podczas pożaru 2 dzwonów na Bramie Człuchowskiej było zwolnienie ratujących z pierwszego od opłat za dzierżawę karczmy miejskiej na okres 4 lat, drugiego starającego się o przyjęcie do praw miejskich od zwyczajowej w tym przypadku opłaty.
Młynarz i woźny zameldowali mi, że ks. proboszcz J. Trzebiatowski polecił swym ludziom zaoranie kawałka leżącego odłogiem gruntu miejskiego. Na moją interwencję zareagował pozytywnie, ale czy dotrzymał słowa.
Lipiec – wrzesień 1742 r.
Rada Miejska przychyliła się do prośby ubogich miasta i przydzieliła im drugi pokój do przechowywania rzeczy osobistego użytku pod warunkiem jednak, że ów pokój nie będzie opalany na jej koszt.
Na posiedzeniu 3 ordynków (rady miejskiej, sądu i przedstawicieli pospólstwa) zapadły m.in. uchwały następującej treści: podjęte będzie śledztwo w celu ustalenia przyczyn spalenia się miasta dnia 15 kwietnia 1742 r., oraz, że przed wyjściem do nowo budujących się domów nie mają być ustawiane werandy.
Wobec spalenia się zegara miejskiego, na dzwonnika (za odpowiednim wynagrodzeniem) nałożono obowiązek wybijania godzin w mały dzwon na Bramie Człuchowskiej i to latem od godz. 4 do 22, a zimą od godz. 5 do 22.
Urzędujący prezydent miasta (autor pamiętnika) wydał zarządzenie zakazujące tańców w niedzielę i święta zarówno dla mieszkańców Chojnic i przybywających gości.
Właściciel Czarnoszyc, szlachcic Grabowski polecił swym poddanym orkę gruntu miejskiego przy lesie „Wolność”. Komisja w składzie – woźny starostwa człuchowskiego, dwóch szlachciców oraz dwóch przedstawicieli Rady Miejskiej potwierdziła ten akt bezprawia, a sporządzony protokół, wpisano do ksiąg miejskich.
Na właścicieli domów położonych naprzeciw 3 studni miejskich nałożono obowiązek ich naprawy i zaopatrzenia w łańcuch i po 2 wiadra. Celem zabezpieczenia murów miejskich na Nowym Mieście wydano nakaz zerwania w terminie 14 dni chlewów i innych przybudówek.
Rada Miejska dokonała osobowego wyboru przedstawicieli trzeciego ordynku. W 24 – osobowym składzie reprezentowani byli: 4 członkowie rad parafialnych chojnickich kościołów, 4 starsi gminu, 3 kupcy, sukiennik, 2 szewcy, piekarz, 2 rzeźnicy, kowal, postrzygacz płótna, Płóciennik, introligator, krawiec, kołodziej i rymarz.Kontrola zawartości skrzyni Bractwa Kurkowego nie stwierdza żadnych braków, tak w księgach jak i korespondencji bieżącej. Skrzynię za odpowiednia opłatą powierzono opiece kapitana Bractwa Kurkowego Jerzemu Musolfowi.
Powróciła z podróży do starostwa człuchowskiego dwuosobowa delegacja rady miejskiej. Zabiegała tam o ulgi podatkowe. Księżna tłumacząc się złym samopoczuciem, kazała rajcom chojnickim czekać na audiencję 17 dni. Następnie w toku rozmów zarzuciła chojniczanom, że o ulgi podatkowe zabiegali poza jej plecami u dworu królewskiego, a obecnie przy poparciu ludzi z dworem próbują wywrzeć na nią nacisk w tym przedmiocie. Stąd tez jej w zasadzie negatywna odpowiedź. Poza podatkiem w zbożu za 1742 r. Chojnice miały opłacić wszelkie inne należności wobec starostwa człuchowskiego.
Rada miejska powołała do życia sąd wetowy W 10 osobowym składzie. Woźnemu sądu wyznaczono następujące wynagrodzenie: rocznie 50 florenów, wolne mieszkanie, po parze krótkich i długich butów, całkowite zwolnienie od wszelkich podatków.
1745 – 1746 r.
W roku 1745 pamiętnik przynosi bardzo skąpe i mało ciekawe wiadomości, co było skutkiem ciężko chorej żony autora. Na uwagę zasługuje zapis do powołania w tym roku do życia cechu murarskiego. Wydarzenie to, jak i podobne, miało bardzo uroczysty charakter. Brać murarska z chorągwią i skrzynią cechową przy dźwiękach orkiestry wyruszyła z ratusza do domu starszego cechu, który z racji tej godności podejmował gości poczęstunkiem i trunkami.
Nauczyciele szkoły miejskiej przedłożyli Radzie Miejskiej skargę na nauczycieli szkół pokątnych, którzy jako krawcy z zawodu przekroczyli uprawnienia nauczając liter, sylabizowania, czytania i liczenia. Wezwani przed urząd szkolny zaprzeczyli tym zarzutom. A jeden z nich dowodził, ze skarga jest bezprzedmiotowa, skoro swego syna posyła do szkoły miejskiej.
W poszukiwaniu maruderów i dla sprawdzenia stanu bezpieczeństwa na polsko – pruskiej granicy przybyło do miasta kilka oddziałów wojska polskiego, w tym 14 Tatarów.Na postój w Chojnicach zatrzymał się dwór rosyjskiego pułkownika, który wraz z małżonką wracał z uzdrowiska w Piemoncie. Niemałą sensację wywołała w orszaku obecność Turka i Persjanki.
Za sprzedaż wypalonego w lesie „Wolność” wapna i wybranego tamże z barci miodu, do kasy miejskiej wpłynęło 77 florenów.
Po spaleniu się miasta w 1742 r. opuścił je lekarz miejski. Obecnie Rada Miejska otrzymała ofertę na zatrudnienie nowego lekarza, doktora medycyny Karola Lembkego z Jastrowia. Ukończył on gimnazjum akademickie w Gdańsku, a następnie studiował medycynę na dwóch uniwersytetach zagranicznych. Ojciec jego był radcą dworu królewskiego w Warszawie, a także lekarzem nadwornym. Rada Miejska zaangażowała Lembkego dopiero w 1749 r. Zmarł w Chojnicach w 1752 r., licząc zaledwie 33 lata.
W miejsce spalonej, Rada Miejska zakupiła w Gdańsku nową wagę. Przy tej okazji sprawdzono w obecności wszystkich przedstawicieli ordynków miejskich wagę odważników.1747 – 1748 r.
W związku ze śmiercią starosty człuchowskiego, księżnej Anny Radziwiłłówny, dwóch rajców złożyło wobec administratora starostwa wyrazy ubolewania w imieniu mieszczaństwa chojnickiego. Jednocześnie poprosiło administratora, aby w imieniu miasta Chojnice powitał nowego starostę – księcia Michała Radziwiłła – wielkiego hetmana Wielkiego Księstwa Litewskiego. Administrator polecił miastu dwutygodniową żałobę, czemu jednak przeciwstawiła się rada, powołując się na tradycję tygodniowej żałoby, podczas której, trzykrotnie dziennie przez pół godziny biły dzwony.
Po spaleniu się szeregu zabudowań na Przedmieściu Gdańskim Rada Miejska ogłosiła zbiórkę publiczną na zakup sprzętu przeciwpożarowego i remont remizy strażackiej. Sporządzono imienne wykazy mieszczan, z którymi do poszczególnych domostw udawały się osoby wyznaczone przez radę. Ofiarność mieszczan była godna pochwały z wyjątkiem dwóch, którzy wobec kolektorów zachowywali się niegrzecznie, a jeden z nich wręcz arogancko.
Rada Miejska zleciła burmistrzowi uporządkowanie archiwum miejskiego, które w wyniku działań wojennych i pożarów z XVII i XVIII w. poniosło znaczny uszczerbek w aktach i dokumentach. Sporządził on spisy wszystkich ksiąg oraz dokumentów pergaminowych i papierowych.
Oprac (red) Z.S.